Blog o zdrowiu i zdrowym żywieniu oraz szybkim gotowaniu

Covid-19 – moje objawy, leczenie, testy

Zachorowałam cztery tygodnie temu. Dzisiaj, już z perspektywy minionym tygodni, opisuję szczegółowo jak wyglądały w Covid-19 moje objawy, leczenie, testy. Jak czuję się po tak długim czasie oraz jakie objawy pochorobowe jeszcze mi zostały?

Informacje zawarte w tym poście są moim subiektywnym opisem przebytej choroby oraz mojego podejścia do leczenia. Na szczęście nie wymagałam pobytu w szpitalu ale i tak tego co przeszłam nikomu nie życzę.

Każdy chory przejdzie Covid-19 inaczej i będzie miał inne objawy charakterystyczne dla tej choroby. Nie wszystkie muszą wystąpić na raz.

Nie bagatelizujcie żadnych objawów i nie zwalajcie ich na przeziębienie czy grypę tylko idźcie się przebadać w celu wykluczenia Covid-19.

Znam osobę, która miała stan podgorączkowy przez 1 dzień a po około 4 dniach straciła wyłącznie węch na kilka dni i okazało się, że też przeszła Covid. Na szczęście w pełni świadoma zagrożenia siedziała w domu na auto-izolacji przez ponad 2 tygodnie.

Bagatelizując nawet lekkie objawy grypopodobne możecie zarażać innych. A nie każdy przejdzie Covid lekko.

.

Objawy Covid-19

Według WHO (link) większość chorych na Covid-19 przejedzie tę chorobę łagodnie i będzie miała niewielkie objawy, nie wymagające hospitalizacji.

Do najczęściej występujących łagodnych objawów należą:

  • suchy kaszel
  • gorączka
  • zmęczenie
  • utrata smaku i węchu
  • zatkany nos
  • bóle mięśni
  • ból gardła
  • mdłości i wymioty
  • biegunka
  • zapalenie spojówek
  • ból głowy
  • wysypka na skórze

Do nasilonych objawów Covid-19 należą:

  • temperatura powyżej 38 stopni
  • duszności
  • ból w klatce piersiowej

Inne objawy Covid:

  • dezorientacja
  • problemy z koncentracją – “mgła” na mózgu
  • depresja
  • problemy ze snem
  • irytacja

To od stanu Waszego organizmu zależy, jak przejdziecie Covid-19. Ta choroba jest wyjątkowo selektywna i poważnie dotyka osoby chore (w wieloma chorobami) oraz z osłabionym układem odpornościowym. O chorobach będących czynnikami ryzyka ciężkiego przechorowania Covid-19 pisałam przy okazji wpis u roli aktywności fizycznej w zdrowym stylu życia.

.

Covid-19 moje objawy leczenie testy

MOJE OBJAWY I LECZENIE

Cztery tygodnie temu, wieczorem pierwszego dnia choroby zauważyła, że przy bardzo głębokim wdechu czuję ucisk w klatce piersiowej. Nie miałam duszności ani nie odczuwałam zmęczenia. Innych objawów też nie miałam – jeszcze. Na wszelki wypadek odwołałam umówione na następny dzień spotkanie. Tak się zaczął u mnie Covid.

Przez kolejne dwa dni miałam:

  • bardzo silne bóle mięśni
  • “skaczącą” temperaturę do maksymalnie 37.5 stopnia
  • wspomniany ucisk przy bardzo głębokim wdechu – żeby nie “ześwirować” ze strachu przed szpitalem starała się nie oddychać tak głęboko

Te dwa dni przeleżałam w łóżku. Monitorowałam temperaturę, piłam dużo wody i herbaty. Brałam witaminę C. Gdyby nie pandemia Covid-19 to uznałabym to za zwykłą grypę.

.

Jak widzicie nie miałam duszności, biegunki ani wymiotów. Żadnej wysypki, bólu gardła ani zapalenia spojówek. W pierwszych 2 dniach choroby nie miałam nawet jednego z 5 objawów uznanych przez nasze Ministerstwo Zdrowia za kryteria kliniczne służące do oceny chorego i wystawienia skierowania na testy (Strategia walki z pandemią – dane z 21.10.2020):

  • kaszel (nie miałam)
  • gorączka (37.5 to nie gorączka)
  • duszność (nie wiem czy ucisk przy głębokim wdechu bez innych problemów z oddychaniem uznaje się za duszności)
  • utrata węchu o nagłym początku (węch straciłam dopiero 5 dnia)
  • utrata lub zaburzenia smaku o nagłym początku (smak straciłam 5 dnia)

To co wydarzyło się później grypą nie było. Dobrze, że zostałam w domu.

.

Po dwóch dniach:

Wszystkie ww. objawy ustąpiły po 2 dniach a zaczął się koszmarny ból głowy. Nikomu takiego nie życzę. Porównałabym go do migreny i zapalenia zatok w jednym czasie. Wiem co mówię – miewam migreny i stany zapalne zatok. Mogłam brać tylko paracetamol (mam wrażliwy żołądek więc inne leki przeciwbólowe odpadają) ale nie był skuteczny. Męczyłam się z tym bólem przez całe 5 dni.

Piątego dnia od pierwszych objawów straciłam smak i węch

Nie od razu. Od znajomego, który zachorował kilka dni przede mną wiedziałam, że utrata węchu następuje stopniowo – po kilku dniach od zarażenia. U mnie też tak było.

Już czwartego dnia świeżo mielona kawa pachniała jakby zwietrzała. To samo czułam wąchając chrzan albo musztardę. Piątego dnia nie czułam już nic. Tak samo jak nie byłam w stanie poczuć smaku potraw, które jadłam. Dodam od razu, że apetytu nie straciłam. Wręcz odwrotnie – przez kolejne 2 tygodnie cały czas byłam głodna.

Wracając do smaku. Nie miało znaczenia czy jadłam owsiankę z kwaśnym jabłkiem, pikantne curry, wściekle ostrą i słoną koreańską przyprawę gochujang czy słodkie imbirowe ciastko. Nie czułam nic. ZERO smaku i węchu. To było tak dziwne uczucie, że gdybym sama tego nie przeżyła to nie uwierzyłabym, że jest to możliwe. Dodam od razu – nie miałam w tym czasie kataru ani zatkanego nosa. Tylko dziwne szczypanie w nosie – takie jak po kroplach na obkurczanie śluzówki.

.

Kiedy odzyskałam smak i węch?

Dziewiątego dnia choroby zaczęłam czuć kwaśny smak – tylko ten jeden. A to był już 4 dzień po utracie węchu i smaku. O bólu głowy też już dawno zapomniałam. Do wszystkiego dodawałam cytrynę, kwaśną przyprawę azjatycką chili (ostrego nie czułam) albo ocet ryżowy. Tylko po to, żeby czuć cokolwiek.

Czternastego dnia od pierwszych objawów zaczęłam czuć niektóre zapachy ale tylko z bardzo bliska (np. wsadzając noc do słoika z musztardą) i doszedł smak gorzki. No więc cudownie – dwa najgorsze smaki już odzyskałam. Na pocieszenie bardzo słabo wyczuwałam słodkie.

Dopiero w trzecim tygodniu poczułam, że jem kiszonego ogórka a nie tylko coś kwaśnego. Kanapka posmarowana chrzanem zjedzona z ogórkiem była nawet całkiem smaczna. Nie żebym czuła jej zapach nie wsadzając w nią nosa. O nie – na to muszę jeszcze poczekać.

Mięło już 4 tygodnie od pierwszych objawów

A ja nadal nie odzyskałam 100% węchu. Zapachy są płaskie i czuję je krótko. Na przykład płyn do zmywania paznokci (to akurat plus), moje ulubione perfumy (smutek), większość składników potraw. Chyba, że przyłożę je do nosa i mocno się zaciągnę. Wtedy przez sekundę coś czuję.

Co do smaku to też różnie bywa

  • moje ulubione wino Gruner Veltriner jest koszmarnie gorzkie a whisky nie ma zapachu ani smaku. W takiej sytuacji bez sensu jest próbować jakiekolwiek alko
  • makaron z sosem pomidorowym i oregano jest gorzki
  • nie jestem w stanie wypić soku pomarańczowego – od kwasu aż mnie szczęka boli
  • pikantne czuję bardziej w pieczeniu języka (a potem bólu żołądka jak przesadzę z przyprawami) niż w smaku przyprawy – chrzan, chili, gochujang lub czarny pieprz tylko pieką, nie smakują
  • soli nie czuję – nawet w bardzo słonych cebulowych chipsach (musiałam sprawdzić)
  • co do słodkiego to wczoraj poczułam, że jem koksowe Raffaello (hura!)
  • smak banan też już czuję

Także jak widzicie – ciekawie nie jest. Jedzenie nie sprawia mi ostatnio wielkiej przyjemności. Niestety nie wiadomo kiedy w 100% odzyskam smak i węch. Dobrze, że przed chorobą miałam przygotowane większość przepisów na bloga na listopad i grudzień.

[edycja 21.2.2021]

Od zachorowania na SARS-CoV-2 mięło dokładnie 16 tygodni. Węchu jeszcze nie odzyskałamoprócz wspomnianych kilku sekundowych “flesh’y zapachowych”. Tak zaczęłam nazywać odczuwane przeze mnie przebłyski zapachów. Czasami przez 1-2 sekundy poczuję czyjeś perfumy. Innym razem doleci do mnie zapach zmywacza do paznokci. Inne zapachy czuję tylko wtedy gdy przyłożę nos i z całej siły się zaciągnę. Są i dobre strony braku węchu. Nie czuję podgrzewanych parówek oraz kiełbas w biurowej kuchni ani “aromatów” w toalecie.

Co do smaku to mdłe i słodkie rzeczy np. pączki i ciastka zupełnie do mnie nie przemawiają. Jak już coś jem to musi być kwaśne, pikantne albo słone.

.

Wspomnę jeszcze o innych objawach, które zauważyłam u siebie:

  • przez około 2 tygodnie od zachorowania miałam problemy z koncentracją. W pierwszym tygodniu było to zrozumiałe – bolała mnie głowa. Ale w drugim tygodniu czułam się już dobrze. Miałam jednak wrażenie, że mózg mam we mgle. Trochę jak przy migrenie tylko głowa mnie nie bolała. Ta mgła ulotniła się po dwóch tygodniach – odzyskałam jasność myślenia
  • nadal mam problemy w odczuwaniu temperatury jedzonego dania. W ciągu ostatnich 4 tygodni nie raz poparzyłam sobie język (czułam to dopiero później – jak bolał). Skrajnie zimne czuję bardziej na wrażliwych zębach a niżeli w ustach

.

TESTY NA COVID

Na rynku dostępne są trzy rodzaje testów

  • rekomendowane przez WHO jako najbardziej wiarygodne testy genetyczne RT-PCR wykrywające materiał genetyczny wirusa. Materiał pobierany jest w postaci wymazu z nosogardzieli przy użyciu patyczka. Te testy wykrywają aktywnego wirusa o osób objawowych oraz bezobjawowych. Minusem jest długie oczekiwanie na wynik testu – do kilku dni a nawet tygodnia w zależności od miasta
  • niedawno uznane również w Polsce do wykrywania wirusa testy antygenowe. Wymaz do testów pobierany jest również z nosogardzieli patyczkiem ale na wynik czeka się zdecydowanie krócej. Testy te mają niższą czułość i wykrywają wirusa wyłącznie w aktywnej fazie w ciągu 5-7 dni od daty wystąpienia pierwszych objawów. Stosowanie ich do przesiewowego testowania ludności nie ma sensu – te testy nie wykryją chorych, którzy dopiero się zarazili ale jeszcze nie mają objawów. No chyba, że będą wykonywane co 2 dni
  • testy na przeciwciała IgG i IgM. Tu próbka do analizy pobierana z krwi żylnej. Na wynik czekałam około 1 doby. Te testy pokazują, czy we krwi obecne są przeciwciała wskazujące na przechorowanie Covid. Obecność IgM może świadczyć o wczesnej fazie choroby (pojawiają się szybciej) a IgG o przebytej chorobie (pojawiają się po około 10-14 dniach od zarażenia). Wg WHO te testy nie służą do wykrywania aktywnej fazy wirusa. Wynik dodatni na IgM powinien być potwierdzony testem RT-PCR. Wynik dodatki IgM i IgG świadczy o przebytej chorobie w ciągu ostatnich tygodni.

Tu przeczytacie więcej o wymienionych testach i ich interpretacji.

Jestem ciekawa kiedy w Polsce powszechnie będą dostępne te dwu-genowe testy na Covid. Producentem jest polska spółka z Poznania. Wynik testu widoczny jest już w ciągu 5 minut od pobrania wymazu z nosa, gardła lub próbki ślini (ale testy te są przeprowadzane na dużych grupach). Test ma skuteczność 97% i może być wykonywany już w 2 dni od zarażenia co oznacza, że wykrywa również chorych bezobjawowo. Taki szybki test może służyć do badań przesiewowych populacji.

[edycja 21.2.2021]

Testy RT-LAMP są dostępne na wybranych lotniskach w Polsce przed lotami do państw, które już je akceptują np. Holandii.

.

Moja izolacja i testy na Covid

Izolacja

Drugiego dnia choroby, ze “skaczącą” temperaturą i koszmarnym bólem mięśni nie byłam w stanie czekać na infolinii i tłumaczyć lekarzowi, że powinnam dostać skierowanie na test chociaż mam tylko 2 objawy (bóle mięśni i temperaturę do max 37.5). No i ból przy głębokim wdechu. Nie miałam objawów z rządowej listy kryteriów klinicznych oceny chorego na Covid.

I tak nie byłabym w stanie na ten test pojechać i stać w kolejce na pobranie wymazu – czułam się paskudnie. No i jeszcze wizja wsadzanego patyka przez nos do gardła. O nie!

Zamiast tego zrobiłam sobie izolację. Miałam na nią warunki na kolejne kilka tygodni. Zero kontaktu z ludźmi, zakupy z dostawą pod drzwi i home office (taką mam pracę). Nie potrzebowałam zwolnienia lekarskiego do pracy, wypłaty postojowego ani rządowej kwarantanny z policjantem pod oknem, żeby siedzieć w domu 14 dni. Finalnie moja izolacja trwała 25 dni. TAK – to o półtora tygodnia dłużej niż zakładają obecnie obowiązujące w Polsce przepisy.

Co mówią aktualne przepisy w Polsce?

Od października 2020 obowiązują w Polsce nowe przepisy dotyczące izolacji i kwarantanny z powodu Covid-19 (link). Zwolnienie z izolacji może nastąpić

  • u osób objawowych – 3 dni od ustąpienia objawów (nie wiem czy wlicza się do tego czekanie aż wróci smak i węch – ja czekałam skoro są na liście objawów wg WHO), ale nie krócej niż po 13 dniach od wystąpienia objawów
  • dla osób bezobjawowych – po 10 dniach od uzyskania wyniku dodatniego na Covid

Gdybym miała zlecony test drugiego dnia objawów (pierwszego nie miałam jeszcze bólu mięśni ani nawet stanu podgorączkowego) to z izolacji wyszłabym 15 dnia od zachorowania. Aktualnie polskie przepisy zwalczania pandemii Covid nie zakładają powtórnego testu RT-PCR po zakończeniu izolacji, jak to miało miejsce wiosną tego roku. Jest to zgodne z wytycznymi WHO (tu znajdziecie szczegółowy opis), które wskazują, że po takim czasie wirus nie jest już zaraźliwy.

Jeżeli sami zakładacie sobie izolację to nie kontaktujcie się z nikim osobiście przez 14 dni od pierwszych objawów

Jeżeli z powodów ekonomicznych (obniżone wynagrodzenie na chorobowym i postojowym) nie chcecie zrobić sobie testu albo nadal negujecie istnienie tej choroby i chodzicie do pracy z objawami Covid-19 to jesteście skrajnie nieodpowiedzialni. Niestety znam takie przypadki. Świadomie narażacie osoby w swoim otoczeniu na chorobę a nawet utratę życia. Nie wiadomo w jakim stanie przez nią przejdą i kogo zarażą. To jest jak jazda samochodem pod wpływem alkoholu.

.

Covid-19 – testy na przeciwciała

Patyka w nosie nadal się bałam. To mój uraz psychiczny po operacji nosa. Wolałam nawet miesiąc siedzieć w domu niż dać sobie wsadzić patyk do nosa.

Pierwsze podejście do testów – po 13 dniach choroby

Testy na wykrycie przeciwciał IgG (ilościowo) i IgM (półilościowo – ilościowych nie było) zamówiłam na stronie upacjenta.pl. Przyjechała do mnie pielęgniarka, pobrała krew i kolejnego dnia miałam już wyniki.

  • ilościowy test pokazał IgG na poziomie 3.8 – czyli zgodnie z opisem za mało żeby uznać wynik za pozytywny (musiałabym mieć więcej niż 15). Ale skoro je mam to znaczy, że chorowałam na Covid-19
  • test półilościowy na IgM był dodatni – wskazał wynik powyżej 1 (dokładnie 1.93) co mogło wskazywać na wczesną fazę choroby

Z tak niewielką ilością IgG postanowiłam zostać w domu do czasu, aż zacznę czuć smaki i zapachy. Czyli ustąpią moje wszystkie objawy Covid-19.

.

Drugie podejście – po 22 dniach choroby

Tym razem zamówiłam jeszcze dodatkowy test na przeciwciała – przesiewowy IgM i IGM Roche. Jak sami widzicie wyniki nie były jednoznaczne:

  • test ilościowy pokazał IgG na poziomie 5,6 – wciąż ich mało ale dobrze, że rosną
  • półilościowy na IgM był znowu dodatni
  • test na przeciwciała IgM i IgG total (Roche) – wykazał wynik ujemny. W badaniu nie stwierdzono obecności przeciwciał IgM i IgG

Dlatego warto robić bardziej szczegółowe testy na przeciwciała. Najlepiej te ilościowe.

Bez objawów ze strony układu oddechowego (kaszlu i kataru nie miała od pierwszego dnia), z częściowo odzyskanym smakiem i węchem, po 25 pięciu dniach auto-izolacji wyszłam z domu.

Kolejne testy na przeciwciała planuję zrobić już w styczniu albo nawet lutym. Zbadam poziom przeciwciał IgG. Zobaczę czy urosną. Dopiero w marcu będę mogła oddać osocze. Musi minąć 6 miesięcy od ostatniego tatuażu lub piercingu a ja na początku września przekłuwałam ucho. No i muszę utrzymać wagę powyżej 50 kg – z tym zimą u mnie nie powinno być problemu.

.

[edycja 21.2.2021]

Trzeci test na przeciwciała SARS-Cov-2 – 19.2.2021

Przy okazji innych badań (morfologia itp.) zrobiłam sobie test na przeciwciała SARS-CoV-2 IgG ilościowe. Wynik pokazał ilość 10. Huuuura.

Według testu to i tak za mało (ilość ponad 15 wskazuje na przebytą chorobę) ale jak widać na moim przykładzie ilość IgG wolno ale rośnie.

To nie oznacza, że nie zarażę się Covidem kolejny raz, szczególnie, że co rusz pojawiają się nowe mutacje tego wirusa. To oznacza, że warto robić testy ilościowe. Te są bardziej wiarygodne od jakościowych, które na moim przykładzie pokazały, że Covida nigdy nie miałam.

.

Tak wyglądały w Covid-19 moje objawy, leczenie, testy. Dajcie znać na FB czy przechorowaliście już Covid i jakie były Wasze objawy. Robiliście testy? Jakie macie z nimi doświadczenie?

[edycja 9 maja 2021]

Pod tym linkiem znajdziecie artykuł o moich powikłaniach oraz objawach ‘long Covid’, które wciąż utrzymują się po 6 miesiącach od przechorowania.

[edycja 5 czerwca 2021]

Odzyskałam smak – wydaje mi się, że już w 100%. Wszystko co jem smakuje teraz obłędnie.

.

.

P.S.

Wszystkie publikacje na blogu są moimi osobistymi opiniami i należy je (plus wskazywane przeze mnie źródła) traktować informacyjnie. W odniesieniu do stanu zdrowia oraz posiadanych chorób nie mogą one zastąpić porady pracownika służby zdrowia.

.