Warszawa – Ceviche Bar | tu przychodzi się na ryby

Ceviche pojawia się od czasu do czasu w menu odwiedzanych przeze mnie restauracji. Jak tylko je wypatrzę od razu zamawiam i ubolewam, że jest u nas nas Wisłą tak mało popularnym daniem. Surowe mięso z chęcią jemy (tatar to prawie danie narodowe) ale do surowych ryb przekonania w Polsce nie ma (choć sushi toruje temu drogę). Jest jednak cień szansy, światełko w tunelu, że wkrótce może się to zmienić. Wszystko za sprawą Martina Gimenez Castro (pierwszego polskiego Top Chefa), który po sukcesie restauracji Salto otworzył Ceviche Bar.

W roli głównej – surowe ryby marynowane w różnych dodatkach. Łosoś z awokado, dorada z batatem, krewetki z mlekiem kokosowym, ryba orzeł z yuzu. Do tego dwie zupy, dwie sałatki i pierożki espanada z kukurydzą lub mięsem. Krótko ale z przekazem – tu przychodzi się na ryby – surowe ryby. A te sprowadzane są tu trzy razy w tygodniu z Włoch i Chorwacji.

Jeszcze chwilę o samym lokalu. Ceviche Bar ulokował się na parterze budynku Cosmopolitan przy Twardej 4 tuż obok Odette Tea Room, Banihana, La Fromagerie, czy City SAM. Już widać jak Plac Grzybowski wyrasta na kulinarną perełkę Warszawy. Samo Ceviche oszczędne jest w wystroju – jedną ze ścian zdobi nie narzucająca się grafika nawiązująca do twórczości ludów Południowej Ameryki (ceviche stamtąd się wywodzi). Wzrok przykuwa przestronna, otwarta kuchnia i bar, przy którym tworzone są koktajle – one grają tu drugie skrzypce. Sama nie próbowałam (kierowcy nie wolno) ale zdajcie się na wiedzę obsługi i poproście o dobranie koktajlu do wybranej ryby – doświadczycie pierwszego w Polsce fish and cocktail pairing.

Ceviche Bar naszliśmy z M w weekend w porze lunchu, jakimś tylko cudem udało nam się dostać wolny stolik. Byliśmy głodni więc na stole po kilku minutach wylądowały wybrane pozycje.

sałatka quinoa con carvina (35,00) – quinoa, ryba orzeł z redukcją sojową, sezam, kumkwat. Całość idealnie skomponowane, nie tłumiąca delikatnej ryby

ceviche corvina (36,00) – ryba orzeł w innym wydaniu – z yuzu, tajską bazylią, togarashi, czerwoną cebulą. Tu dominował wyraźny kwaśny posmak yuzu. Musiała spróbować smażonych pierożków espanada z argentyńską słodką kukurydzą (6,00 zł za sztukę) – okazały się być świetnym dodatkiem do ryb.

ceviche robalo (32,00) – okoń morski, chilli, czerwona cebula, kolendra, sezam. Surowe ryby są niesamowicie delikatne – okoń morski rozpływał się w ustach a ulubione przez nas chilli i kolendra dawały mu kopa. Polecam.

tiraditos atun (36,00) – tuńczyk, czarna quinoa, sezam, salsa chilli. W tym daniu ryba podana została na surowo, bez wcześniejszego marynowania jak w ceviche. Dla mnie to wydanie tuńczyka z quinoa i salsą chilli było mistrzostwem świata

Absolutnie wszystkie zamówione pozycje były doskonałe. Jeżeli lubicie ryby koniecznie rezerwujcie stolik i wpadajcie do Ceviche Bar. Jeżeli jeszcze nie przekonaliście się do jedzenia surowych ryb ich wersja marynowana czyli ceviche powinna Wam posmakować i pomóc w przełamaniu oporu.

Pamiętajcie, że ryby są zdrowym źródłem białka oraz kwasów tłuszczowych Omega-3 a te pozytywnie wpływają między innymi na nasze serce i mózg.

Dbajcie  o siebie – pamiętajcie o zdrowym jedzeniu.

informacje dodatkowe o Ceviche Bar: