Blog o zdrowiu i zdrowym żywieniu oraz szybkim gotowaniu

Warszawa – Videlec | nowe miejsce na Ochocie

Na późny lunch z dawno nie widzianą przyjaciółką szukałam miejsca blisko jej domu – niestety miałyśmy ograniczony czas na nasze spotkanie. Na szczęście niedawno na Ochocie przy skrzyżowaniu Grójeckiej z Włodarzewską otworzyła się restauracja Videlec wine & food. Na wszelki wypadek zarezerwowałam stolik – nie wiedziałam czy Videlec jest oblegany w tygodniu czy też swobodnie można do niego wpaść bez rezerwacji. Okazało się, że bez rezerwacji mogłyśmy znaleźć wolny stolik ale po co ryzykować? Gdy czasu mało a spotkanie ważne warto mieć pewność co do miejsca.

Nie spodziewałam się, że Videlec wine & food  będzie taki duży. Bardzo pozytywne wrażenie zrobiła na mnie olbrzymia przestrzeń, wysoki strop, industrial w wykończeniu wnętrza czyli beton, metal i drewno. Tak lubię i tak mi się podoba. To wielkie pomieszczenie podzielono na trzy strefy – w głębi mieści się strefa baby – całkiem duży kącik dla dzieci ale również dla ich rodziców, dla których ustawiono tam stoły. Wreszcie rodzice mogą zjeść razem pilnując dzieciaki a nie latać do nich pojedynczo – jedno je a drugie pilnuje (piszę jako obserwator a nie doświadczony rodzic). Drugą strefą jest gastro – z kilkuosobowymi stolikami – blisko stąd do baru i kuchni. Zaraz przy wejściu mieści się strefa wine – na wysokich regałach stoi jeszcze niewiele butelek wina ale w trakcie naszego pobytu przy jednym z wysokich stołów już odbywała się degustacja tego wspaniałego trunku. Dodatkowo na zewnątrz widziałam wielki podest – czyżby podstawa ogródka?
Videlec wine
A co do menu? Jest krótkie – jednostronicowe – dwie zupy (tapinambur i ryba), trzy sałatki (tuńczyk, krewetki, kurczak), tyle samo dań głównych (kaczka, królik, okoń morski) i past (fettucini, ragout z dzika, risotto pesto). Do tego dwa desery i trzy pizze. Wystarczająco różnorodnie żeby wybrać coś na lunch.
zupa rybna (15,00) – wodnista, mdła, z kilkoma twardymi ośmiorniczkami baby – takiej zupy rybnej nie polecam a śmiem twierdzić, że zjadłam w swoim życiu na tyle dużo rybnych wywarów, że wiem, które warte są spożycia. Ta do nich nie należy.
Videlec wine
krem z tapinamburu (12,00) – z oliwą truflową, chipsem z buraka oraz orzeszkami pinii. Gęsty, wyraźny, na tyle dobry, że został pochłonięty w kilka minut.
Videlec wine
kaczka confit (39,00) – podawana z młodymi warzywami i sosem żurawinowo  – porzeczkowym. Taaak – taki opis widniał w menu. W rzeczywistości bardzo spieczoną kaczkę podano z mizerną ilością warzyw. Cztery smaczne strąki groszku cukrowego podano z upieczoną na suchar marchewką oraz niedopieczonymi, bezsmakowymi, niejadalnymi ziemniakami.
Videlec wine
filet z okonia morskiego (39,00) – z białym risotto, podawany na blanszowanym szpinaku z pomidorkami cherry. To i tak była gwiazda tego lunchu pomimo zbyt dużej ilość czosnku (szpinak był nim grubą warstwą przysypany) oraz dużej ilości soli.
Videlec wine
Videlec wine & food zachwycił mnie wnętrzem – zamówionymi daniami niestety nie. Podobno desery podają w nim smaczne i warte grzechu ale tych nie próbowałam – deserów nie jadam.
Czy do Videlca wrócę? – myślę, że tak – tym bardziej, że w tej okolicy nic równie ciekawego nie znalazłam – mam na myśli wystrój. Mam tylko nadzieję, że kulinarnie nastąpią w nim zmiany – na lepsze.

dodatkowe informacje- Videlec wine:

dojazd i parkowanie – ja parkowałam na Włodarzewskiej, blisko skrzyżowania z Grójecką. Rejon należy do trudnych w znalezieniu wolnego miejsca
płatność – gotówka, karty VISA, Mastercard
rezerwacja miejsc – w weekendy zalecana
godziny otwarcia:
pon – 10:00 – 21:00
wt – sob – 11:00 – 22:00
nd – 11:00 – 21:00
Videlec food & wine  – Grójecka 194, Warszawa Ochota
tel: +48 22 749 18 18
mapa dojazdu: